Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
zabrząkać.

XI

A na skraju lasu pogoda,
a w tych szparach kurzawa szczerozłota,
jakby Febus pogubił koła.
Bosą stopą brnę przez mokradła.
Inna zieleń wciąż. Inne światła.
Błękit jak matka woła.

XII

Kiedym przez las sosnowy szedł,
pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.
A kiedym w las liściasty wszedł,
to jakbym słyszał śmiech i flet,
jakbym wstąpił do pokoju kobiety.

XIII

Jeszcze tyle byłoby do pisania,
nie wystarczą tu żadne słowa:
o wiewiórkach, o bocianach,
o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,
o białych motylkach jak listy latające,
o zieleniach śmiesznych pod świerkami,
o tych sztukach, które robi słońce
zabrząkać.<br><br>XI<br><br>A na skraju lasu pogoda,<br>a w tych szparach kurzawa szczerozłota,<br>jakby Febus pogubił koła.<br>Bosą stopą brnę przez mokradła.<br>Inna zieleń wciąż. Inne światła.<br>Błękit jak matka woła.<br><br>XII<br><br>Kiedym przez las sosnowy szedł,<br>pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.<br>A kiedym w las liściasty wszedł,<br>to jakbym słyszał śmiech i flet,<br>jakbym wstąpił do pokoju kobiety.<br><br>XIII<br><br>Jeszcze tyle byłoby do pisania,<br>nie wystarczą tu żadne słowa:<br>o wiewiórkach, o bocianach,<br>o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,<br>o białych motylkach jak listy latające,<br>o zieleniach śmiesznych pod świerkami,<br>o tych sztukach, które robi słońce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego