mnie. Jestem niegodny zaufania - chodził po pokoju zaciągając krawat z wyrazem udręki, trochę jak stryczek.<br>- Najlepszy dowód, jak się oddaliłeś; Istvan, nie można myśleć tylko o niej jednej. Gdybyś przed zaczęciem pracy przyszedł powiedzieć mi głupie "dzień dobry'', szepnęłabym ci: Zajrzyj do garażu. Porozmawiaj z Kriszanem.<br>- Ale po co, u licha?<br>- Chodźmy, już czas - zgniotła papierosa w glinianej popielnicy. - Nas obowiązuje zegarek Bajcsyego, nawet gdyby się o kwadrans spieszył.<br>Ujęła go za rękę, pociągnęła żartobliwie.<br>- Wiedzieć nie znaczy rozumieć. A tym bardziej rozpowiadać. Co wiesz, schowaj dla siebie i ciesz się, że jesteś wtajemniczony. Pamiętaj, mówi ci to stara Judyta, i