we wsi, gdy się pytali, też mówiłem, że to ziółka dla babci. Niby pokazywali w "Wiadomościach" gliniarzy, jak kasują uprawy, ale chyba nikt nie przełożył moich ziółek na <orig>dragi</> z telewizji. Gliny w każdym bądź razie mnie nie odwiedziły. To było kilka lat temu. Więcej nie próbowałem, żeby nie kusić licha. Teraz kombinujemy, żeby ściągnąć z Holandii sprzęt do hodowli w wodzie. Pod lampką w mieszkaniu, pełen kultur. Krzak kurdupel na pół metra, a jarania z tego na kolejne dwa lata. W ostatnie wakacje wpadłem na działkę. Spotykam chłopaków, z którymi pogrywałem w piłkę. Mówią, że w D. (wieś gminna) koleś