Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
i pigułką, a nie
mądrym słowem i perswazją.
Więc cóż to się stało?
Nareszcie przypomniałem sobie pewien fakt z minionych dni!
Tyle wokół się wyczyniało, tyle niezwykłych rzeczy naraz, wciąż
tak wiele się działo, co chwilę, co godzinę, że niełatwo zachować
nadmiar wydarzeń w pamięci.
Tymczasem snują się tu tacy, licho wie jacy, którzy skarżą się, że im nudno,
że zdychają z nudów!
Osobliwi jacyś odmieńcy.
Otóż przypomniałem sobie, że zdarzyło mi się wygadać przed
siostrą oddziałową, pochwalić się swoim druhem lekarzem, który
porozumiewa się ze mną telepatycznie, aby mi służyć pomocą i radą.
Oddziałowa przekablowała tę wieść Łasiczce.
I oto
i pigułką, a nie<br>mądrym słowem i perswazją.<br> Więc cóż to się stało?<br> Nareszcie przypomniałem sobie pewien fakt z minionych dni!<br> Tyle wokół się wyczyniało, tyle niezwykłych rzeczy naraz, wciąż<br>tak wiele się działo, co chwilę, co godzinę, że niełatwo zachować<br>nadmiar wydarzeń w pamięci.<br> Tymczasem snują się tu tacy, licho wie jacy, którzy skarżą się, że im nudno, <br>że zdychają z nudów!<br> Osobliwi jacyś odmieńcy.<br> Otóż przypomniałem sobie, że zdarzyło mi się wygadać przed<br>siostrą oddziałową, pochwalić się swoim druhem lekarzem, który<br>porozumiewa się ze mną telepatycznie, aby mi służyć pomocą i radą.<br> Oddziałowa przekablowała tę wieść Łasiczce.<br> I oto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego