Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
się jak ludzie w monachijskiej piwiarni... By usłyszeć się w ogólnym rozhoworze, krzyczą do siebie coraz głośniej. I tak podnosi się gwar i dociera do jakiegoś rauszu - poza którym nastanie cisza krzyku... A w niej popłynie srebrzysty strumień Bożej pieśni... No i wyszliśmy z koncertu... nie chcieliśmy (dlaczego mówię w liczbie mnogiej... tak, to było ważne... dlaczego, jeszcze nie wiem - że byliśmy we dwóch przy tym przeżyciu)... Znowu zaplątaliśmy się w labiryncie jarmarcznych straganów - i różne muzyki wydzierały się bezsilnie i śmiesznie z różnych, w różnych miejscach wiszących głośników. Marek powiedział: - Wszystkie te przygotowania sprawiają wrażenie, jakby... i szuka słowa.

"Jakby wieczorem
się jak ludzie w monachijskiej piwiarni... By usłyszeć się w ogólnym rozhoworze, krzyczą do siebie coraz głośniej. I tak podnosi się gwar i dociera do jakiegoś rauszu - poza którym nastanie cisza krzyku... A w niej popłynie srebrzysty strumień Bożej pieśni... No i wyszliśmy z koncertu... nie chcieliśmy (dlaczego mówię w liczbie mnogiej... tak, to było ważne... dlaczego, jeszcze nie wiem - że byliśmy we dwóch przy tym przeżyciu)... Znowu zaplątaliśmy się w labiryncie jarmarcznych straganów - i różne muzyki wydzierały się bezsilnie i śmiesznie z różnych, w różnych miejscach wiszących głośników. Marek powiedział: - Wszystkie te przygotowania sprawiają wrażenie, jakby... i szuka słowa.<br> &lt;page nr=187&gt;<br> "Jakby wieczorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego