Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2922
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
jego fraz boski Markiz mógłby się podpisać z punktu. Kto by pomyślał, że pomiędzy skrajnym indywidualistą a skrajnym populistą - w istocie nie otwierała się żadna przepaść. Marat i Sade - to jedno, tyle że inaczej z wierzchu odmalowane. Rzecz w tym, że każdy z nich zszedł na dno własnej pierwszej osoby liczby pojedynczej, a tutaj zawsze jest to samo. Nieusuwalny, wilgotny ból skrajnej samotności, którą można kroić nożem. I to jest ta naprawdę ważna rzecz. A gdyby tak dramatyczną literaturę przejrzeć przez okulary takiego bólu?
Ból Hamleta i Fantazego, ból Tartuffa i Konrada, ból Estragona i Vladimira. Biały robak w sednie uschniętej rzeczy
jego fraz boski Markiz mógłby się podpisać z punktu. Kto by pomyślał, że pomiędzy skrajnym indywidualistą a skrajnym populistą - w istocie nie otwierała się żadna przepaść. &lt;name type="person"&gt;Marat&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Sade&lt;/&gt; - to jedno, tyle że inaczej z wierzchu odmalowane. Rzecz w tym, że każdy z nich zszedł na dno własnej pierwszej osoby liczby pojedynczej, a tutaj zawsze jest to samo. Nieusuwalny, wilgotny ból skrajnej samotności, którą można kroić nożem. I to jest ta naprawdę ważna rzecz. A gdyby tak dramatyczną literaturę przejrzeć przez okulary takiego bólu?<br>Ból Hamleta i &lt;name type="person"&gt;Fantazego&lt;/&gt;, ból &lt;name type="person"&gt;Tartuffa&lt;/&gt; i Konrada, ból &lt;name type="person"&gt;Estragona&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Vladimira&lt;/&gt;. Biały robak w sednie uschniętej rzeczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego