Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa.
- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie Hans ujrzał rudawą strukturę woskową, od której biło suszonymi gruszkami, świętomikołajowym piernikiem i nieszporami.
- Przywieźli mi to z kooperatywy. Zamówiłem jeszcze w grudniu. Jeden wojskowy zmuszony był likwidować pasiekę... Przeniesiony na południe, do Polski. Tutejsi pszczelarze solidarnie odkupili od niego po dwa, trzy ule. Ktoś tam jeszcze miodarkę, a ja w sam raz kilka ramek, jak pan widzi... Mam tam pod ostatnią jabłonią jeden słaby pień.
- "Pień?"
- Dosłownie... znaczy ul wydrążony w pniu. Kiedyś tylko takie istniały... Posługujemy
o dolną szufladę biurka. Podniósł ją i zbliżył do twarzy Hansa. <br>- Niech pan powącha. To stary plaster pszczeli tak pachnie. Tuż przy nosie Hans ujrzał rudawą strukturę woskową, od której biło suszonymi gruszkami, świętomikołajowym piernikiem i nieszporami. <br>- Przywieźli mi to z kooperatywy. Zamówiłem jeszcze w grudniu. Jeden wojskowy zmuszony był likwidować pasiekę... Przeniesiony na południe, do Polski. Tutejsi pszczelarze solidarnie odkupili od niego po dwa, trzy ule. Ktoś tam jeszcze miodarkę, a ja w sam raz kilka ramek, jak pan widzi... Mam tam pod ostatnią jabłonią jeden słaby pień. <br>- "Pień?" <br>- Dosłownie... znaczy ul wydrążony w pniu. Kiedyś tylko takie istniały... Posługujemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego