Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
nie zasuwając go nawet na zamek, wciągam na siebie kąpielówki i próbuję wymacać ręcznik. Mam młode, gibkie, dwudziestoparoletnie ciało. Gdy wyginam się na podwójnym dmuchanym materacu, nie muszę się obawiać, że mi wypadnie dysk albo złapie skurcz. Słysząc moje szamotanie, Małgosia pyta:
- Czego szukasz?
- Ręcznika.
- Suszy się przecież tu, na linkach.
Biorę z jej rąk ręcznik, stopy wsuwam w półtrampki, przydeptując pięty, i mocno przytulam pachnącą dymem z ogniska, ukrytą w beżowym swetrze moją kochankę, moją kobietę, moją niewolnicę, moją żonę. Całuje mnie po przyjacielsku w policzek, co jest dość rozsądne, nie mogę przecież pobudzony paradować w kapielówkach.
- No idź już
nie zasuwając go nawet na zamek, wciągam na siebie kąpielówki i próbuję wymacać ręcznik. Mam młode, gibkie, dwudziestoparoletnie ciało. Gdy wyginam się na podwójnym dmuchanym materacu, nie muszę się obawiać, że mi wypadnie dysk albo złapie skurcz. Słysząc moje szamotanie, Małgosia pyta:<br>- Czego szukasz?<br>- Ręcznika.<br>- Suszy się przecież tu, na linkach.<br>Biorę z jej rąk ręcznik, stopy wsuwam w półtrampki, przydeptując pięty, i mocno przytulam pachnącą dymem z ogniska, ukrytą w beżowym swetrze moją kochankę, moją kobietę, moją niewolnicę, moją żonę. Całuje mnie po przyjacielsku w policzek, co jest dość rozsądne, nie mogę przecież pobudzony paradować w kapielówkach.<br>- No idź już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego