się jednak Marcie, że wieczorami i wczesnym świtem wymyka się do parku. Tam, świadoma, że nikt na nią nie patrzy, ćwiczy chodzenie.<br> - Płaczę, łzy lecą ciurkiem, ale idę. Przewracam się. Mam porozbijane i obtarte kolana i ręce, bo podpieram się dłońmi, odruchowo. Wczoraj przeszłam bez podpory, nawet bez laski, od lipy do graba. Sukces. Cieszę się. Muszę chodzić jak każdy. I będę, zobaczy pani.<br> Pierwszy maja. Zebranie w jadalni. Przemowa Kacperczaka, na ścianie czerwone płótno. Samotny głos Franciszka śpiewającego Międzynarodówkę. Przed wojną można ją było usłyszeć przez radio o północy. Obecnie musimy nauczyć się słów i melodii. Trzeci maja. Cicha msza