matka już była przecież chora na serce. I teraz, kiedy to wszystko się działo, kiedy trzeba było przejść od szczytu radości do strasznego poczucia krzywdy i zawodu, matka... matka umarła. <br>Hubert stał naprzeciw Gabi, a oczy świeciły mu gniewem. <br> - A oni, ci przyjaciele? - zapytał przez zaciśnięte zęby. - Ci wszyscy twoi literaci, malarze, wielcy ludzie? Jak mogli dopuścić do tego?<br>- Toteż zrobiła się okropna awantura i w tej komisji, i w rządzie, i w sejmie - powiedziała Gabi zmęczonym głosem. - Ale nas już to wszystko nic nie obchodziło, bo mamusia umarła. <br>Hubert spacerował teraz po kuchni tam i z powrotem, do głębi duszy