Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
pewne kwoty za tantiemy teatralne. Przypuszczam jednak, że nie były to sumy zbyt wysokie, tak aby mógł dzięki nim spokojnie egzystować.
Pewnego dnia wpadł do biura jak burza Juliusz Wirski z awanturą.
Dowiedział się, że pan Jerzy otrzymuje raz na kwartał zapomogę wojewódzką.
- To skandal - krzyczał - żeby popierać takiego sanacyjnego literata jak Szaniawski, w dodatku grają jego sztuki, a ja, stary komunista, nie mogę wystawić żadnego ze swoich dramatów, tak ważnych, tak potrzebnych dzisiejszemu społeczeństwu. Pójdę z tym do Komitetu Centralnego! Ja, stary komunista, nie dostałem ani grosza od władz, a dla kogo są te pieniądze? Właśnie dla takich jak ja
pewne kwoty za tantiemy teatralne. Przypuszczam jednak, że nie były to sumy zbyt wysokie, tak aby mógł dzięki nim spokojnie egzystować.<br>Pewnego dnia wpadł do biura jak burza Juliusz Wirski z awanturą.<br>Dowiedział się, że pan Jerzy otrzymuje raz na kwartał zapomogę wojewódzką.<br>- To skandal - krzyczał - żeby popierać takiego sanacyjnego literata jak Szaniawski, w dodatku grają jego sztuki, a ja, stary komunista, nie mogę wystawić żadnego ze swoich dramatów, tak ważnych, tak potrzebnych dzisiejszemu społeczeństwu. Pójdę z tym do Komitetu Centralnego! Ja, stary komunista, nie dostałem ani grosza od władz, a dla kogo są te pieniądze? Właśnie dla takich jak ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego