Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
prezenty. Na próżno.

- Dziecko wychowuje się zbyt samotnie - stwierdza w rozmowie z panią Franciszką prawny opiekun półsieroty, Konstanty Niezabytowski. - Lizia powinna znaleźć się wśród innych dziewczynek. Niedawno sam słyszałem, jak w dawnym gabinecie pani pierwszego małżonka - świeć panie nad jego duszą - rozmawiała z portretem: "O, ojcze mój - mówiła z powstrzymywanym łkaniem. - Dziś, gdy tak cierpię, głowę moją na twoim łonie składam. Ocierasz łzy, co mi po licu spływają. I czuję serca twego uderzenia". Trzeba jak najszybciej oddać ją na pensję; najlepiej do sióstr sakramentek w Warszawie.

Był to już rok 1852, Eliza miała jedenaście lat; uwierzmy jednak jej, że dziesięć.

Pięć
prezenty. Na próżno.<br><br> - Dziecko wychowuje się zbyt samotnie - stwierdza w rozmowie z panią Franciszką prawny opiekun półsieroty, Konstanty Niezabytowski. - Lizia powinna znaleźć się wśród innych dziewczynek. Niedawno sam słyszałem, jak w dawnym gabinecie pani pierwszego małżonka - świeć panie nad jego duszą - rozmawiała z portretem: "O, ojcze mój - mówiła z powstrzymywanym łkaniem. - Dziś, gdy tak cierpię, głowę moją na twoim łonie składam. Ocierasz łzy, co mi po licu spływają. I czuję serca twego uderzenia". Trzeba jak najszybciej oddać ją na pensję; najlepiej do sióstr sakramentek w Warszawie.<br><br> Był to już rok 1852, Eliza miała jedenaście lat; uwierzmy jednak jej, że dziesięć.<br><br>&lt;tit&gt;Pięć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego