Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
klęli, świecili latarkami. Jeden z nich warczał: Raketen - das brauche ich jetzt. Zrozumieli słowo Raketen i poczołgali się szybciej.
Kiedy charczeli ze zmęczenia, łapiąc oddech w ciepłej, pełnej znajomych woni klatce schodowej domu, Kostek mówił: - Poznałem po głosie, to był "panenka" - banszuc. Dobrze, że psa nie mieli. Widziałeś, jak polują łobuzy... (zabrzmiała rutka podziwu) ...ale ten "panenka" to on się na mnie nadzieje, ja jemu jeszcze w swoim życiu kozikiem dogodzę. Teraz trzeba zniknąć na parę dni, bo Zyzio sypnie, jak go zaczną maglować.
Obawy okazały się płonne. Pocisk oderwał Zyzia od stopnia wagonu, a koła całego długiego pociągu rozniosły jego
klęli, świecili latarkami. Jeden z nich warczał: Raketen - das brauche ich jetzt. Zrozumieli słowo Raketen i poczołgali się szybciej.<br>Kiedy charczeli ze zmęczenia, łapiąc oddech w ciepłej, pełnej znajomych woni klatce schodowej domu, Kostek mówił: - Poznałem po głosie, to był "panenka" - banszuc. Dobrze, że psa nie mieli. Widziałeś, jak polują łobuzy... (zabrzmiała rutka podziwu) ...ale ten "panenka" to on się na mnie nadzieje, ja jemu jeszcze w swoim życiu kozikiem dogodzę. Teraz trzeba zniknąć na parę dni, bo Zyzio sypnie, jak go zaczną maglować.<br>Obawy okazały się płonne. Pocisk oderwał Zyzia od stopnia wagonu, a koła całego długiego pociągu rozniosły jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego