gminy natychmiast zaoferowały pogorzelcom mieszkanie zastępcze, a sąsiedzi zaopiekowali się inwentarzem i zabrali na przechowanie to, co udało się uratować. <br>Maria Sarnicka jest matką czworga schorowanych dzieci. Mieszkali w jednej izbie: - Mieliśmy swój kąt. Teraz nie mamy nic. Nie mam ubrań, niczego, tylko to, co na sobie. Spaliła nam się lodówka i zamrażarka oraz wiele podręcznych rzeczy. Z dymem poszło wyżywienie dla kóz, zboże i inne płody rolne zgromadzone na poddaszu. Liczę, że dzięki pomocy dobrych ludzi stanę na nogi. <br>&lt;au&gt;GSz&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;div type="news" sex="f"&gt;<br>&lt;intro&gt;Petycja ściągnęła kontrolę na granicę&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Celnicy zostaną przepytani&lt;/&gt;<br>W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o kontroli, którą Ministerstwo Finansów przeprowadzi w przemyskiej