Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Przechadzali się poważnie, strzelając na wszystkie strony badawczymi zerknięciami. Wydawało im się, że są niepoznawalni. Tymczasem najgłupszego agenta mogły zainteresować te grupki ludzi, formujące się bezustannie w rozmaitym składzie i rozprawiające żywo. Jakoż zlikwidowano giełdę w czasach późniejszych, bowiem urągała wszelkiej konspiracji. Niemniej spełniła ona swoją rolę wówczas, kiedy brakło lokali. Przyjemnie było policzyć się bodaj raz, przy niedzieli.
Na giełdzie Stacho i Jurek spotkali Sekułę. Widzieli się po raz pierwszy od czasu nieudanej roboty.
- Uff - stęknął i usiadł z widoczną satysfakcją na ogrodowym, składanym krzesełku w piwiarni u babci Katarzyny, gdzie wstąpili, aby przekąsić. - Chodzą wszyscy nastroszeni jak sowy. Rzadko
Przechadzali się poważnie, strzelając na wszystkie strony badawczymi zerknięciami. Wydawało im się, że są niepoznawalni. Tymczasem najgłupszego agenta mogły zainteresować te grupki ludzi, formujące się bezustannie w rozmaitym składzie i rozprawiające żywo. Jakoż zlikwidowano giełdę w czasach późniejszych, bowiem urągała wszelkiej konspiracji. Niemniej spełniła ona swoją rolę wówczas, kiedy brakło lokali. Przyjemnie było policzyć się bodaj raz, przy niedzieli.<br>Na giełdzie Stacho i Jurek spotkali Sekułę. Widzieli się po raz pierwszy od czasu nieudanej roboty.<br>- Uff - stęknął i usiadł z widoczną satysfakcją na ogrodowym, składanym krzesełku w piwiarni u babci Katarzyny, gdzie wstąpili, aby przekąsić. - Chodzą wszyscy nastroszeni jak sowy. Rzadko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego