i wymyślili głosowanie elektroniczne: dotykamy w odpowiednim miejscu ekranu komputerowego albo naciskamy guzik. Komputer rejestruje i sam liczy potem głosy.<br><br>Po skandalu na Florydzie rozszerzono tę metodę i w tym roku głosowało tak już prawie 30 proc. wyborców, ponaddwukrotnie więcej niż w 2000 r. Zadowoleni są producenci komputerów i władze lokalne, które oszczędzają na pracownikach do nadzorowania wyborów i liczenia głosów. Problem w tym, że maszyny elektroniczne - jak wykazały testy - też się mylą z liczeniem i, co gorsza, nie przewidziano w nich papierowego zapisu głosowania, aby można było później zweryfikować wyniki.<br><br>&lt;tit&gt;Chmura podejrzliwości&lt;/&gt;<br><br>Kłótnia sprzed czterech lat spowodowała, że Kongres uchwalił