Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i tak dalej.
Każdy, kto przechodził, gapił się na drzwi tych dwóch mieszkań na parterze, koło wind. Najczęściej, oczywiście, było to spojrzenie odruchowe, bezwiedne, tak zwany "rzut oka" bez żadnej intencji. Ludzie popatrywali szczególnie wtedy, gdy stali w oczekiwaniu na windę. A stali często, bo windy były tylko dwie, zaś lokatorów - jako się rzekło - wielu. I to był ten pierwszy powód, dla którego kiedyś wreszcie właściciele lokali numer 6 i 7 zdenerwowali się i postanowili odgrodzić od świata. Drugim powodem było większe, niż na wyższych piętrach, zagrożenie nieproszonymi gośćmi. Znajdujący się w centrum miasta dom, na skutek niemożności dogadania się lokatorów
i tak dalej.<br>Każdy, kto przechodził, gapił się na drzwi tych dwóch mieszkań na parterze, koło wind. Najczęściej, oczywiście, było to spojrzenie odruchowe, bezwiedne, tak zwany "rzut oka" bez żadnej intencji. Ludzie popatrywali szczególnie wtedy, gdy stali w oczekiwaniu na windę. A stali często, bo windy były tylko dwie, zaś lokatorów - jako się rzekło - wielu. I to był ten pierwszy powód, dla którego kiedyś wreszcie właściciele lokali numer 6 i 7 zdenerwowali się i postanowili odgrodzić od świata. Drugim powodem było większe, niż na wyższych piętrach, zagrożenie nieproszonymi gośćmi. Znajdujący się w centrum miasta dom, na skutek niemożności dogadania się lokatorów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego