Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
je jeść?

- Nie! - roześmiała się. - Chociaż
niektóre, tak. Razem z moim pomocnikiem, który cię tu
przyniósł, robimy całkiem nowe rodzaje roślin, jakie
nigdzie indziej nie rosną.

- Ja - powiedział Awaru nie odrywając spojrzenia
od oczu dziewczyny - nie znam tych spraw, zajmują mnie całkiem
inne. Jestem loki...

- Teraz wszystko rozumiem - odparła. - Tylko
loki mógł wejść w zarośla azamo - pokazała
w uśmiechu zęby.

"Zostaję!" - zdecydował Awaru.

- Jak robicie te nowe rośliny? - zapytał.

Nic nie wydawało mu się już dziwne. Wyspiarze potrafili
wszystko, a ona...



Liczne rośliny, drzewa, kwiaty i krzewy
na wyspie powstawały w taki sposób. Zbiera się pyłek
jednych kwiatów i przenosi go
je jeść?<br><br>- Nie! - roześmiała się. - Chociaż <br>niektóre, tak. Razem z moim pomocnikiem, który cię tu <br>przyniósł, robimy całkiem nowe rodzaje roślin, jakie <br>nigdzie indziej nie rosną. <br><br>- Ja - powiedział Awaru nie odrywając spojrzenia <br>od oczu dziewczyny - nie znam tych spraw, zajmują mnie całkiem <br>inne. Jestem loki...<br><br>- Teraz wszystko rozumiem - odparła. - Tylko <br>loki mógł wejść w zarośla azamo - pokazała <br>w uśmiechu zęby.<br><br>"Zostaję!" - zdecydował Awaru.<br><br>- Jak robicie te nowe rośliny? - zapytał.<br><br>Nic nie wydawało mu się już dziwne. Wyspiarze potrafili <br>wszystko, a ona...<br><br><br><br> Liczne rośliny, drzewa, kwiaty i krzewy <br>na wyspie powstawały w taki sposób. Zbiera się pyłek <br>jednych kwiatów i przenosi go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego