Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
literackie i czytali swe utwory na spotkaniach w mieszkaniach prywatnych. O obydwu mówiło się, że są bardzo zdolni i zrobią karierę. Chodziło tylko o to, który z nich wcześniej zadebiutuje i olśni czytelników swym talentem. Ewa Otwinowska opowiadała mi, że kiedy po czterech dniach wędrówki z Warszawy różnego rodzaju środkami lokomocji dotarli w marcu do Krakowa wraz z Brandysami, przemęczeni, przemarznięci, głodni, Kazio wybiegł zaraz na miasto szukać po słupach ogłoszeniowych i kioskach afisza z nazwiskiem Dygata. I znalazł jakieś powiadomienie o spotkaniu autorskim, a w nim nazwisko rywala. Był zdruzgotany. Staś triumfował. Miał już wydeptane ścieżki w krakowskim środowisku.
Przyjaźń
literackie i czytali swe utwory na spotkaniach w mieszkaniach prywatnych. O obydwu mówiło się, że są bardzo zdolni i zrobią karierę. Chodziło tylko o to, który z nich wcześniej zadebiutuje i olśni czytelników swym talentem. Ewa Otwinowska opowiadała mi, że kiedy po czterech dniach wędrówki z Warszawy różnego rodzaju środkami lokomocji dotarli w marcu do Krakowa wraz z Brandysami, przemęczeni, przemarznięci, głodni, Kazio wybiegł zaraz na miasto szukać po słupach ogłoszeniowych i kioskach afisza z nazwiskiem Dygata. I znalazł jakieś powiadomienie o spotkaniu autorskim, a w nim nazwisko rywala. Był zdruzgotany. Staś triumfował. Miał już wydeptane ścieżki w krakowskim środowisku.<br>Przyjaźń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego