Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
spytał tonem dość władczym.
- Ja? O, ja idę do Gabrysi - odpowiedziała uśmiechnięta, nieuważna Aurelia, nie patrząc na niego. Ale Gabrysia patrzała - i dostrzegła cień zawodu na wyrazistej twarzy chłopca, więc zawołała natychmiast:
- Ależ chodźcie tu oboje, szybko - i ruszyła otwierać drzwi. Już kiedy się do nich zbliżała, usłyszała nierówny, radosny łomot, jakby na schodki wbiegało niezgrabne cielątko, plącząc nogi. Otworzyła - i już Aurelia rzuciła się jej na szyję, ściskając zapamiętale, ze wszystkich sił, i całując ją w policzki mocno, głośno i serdecznie.
Zatoczyły się tak aż do kuchni, śmiejąc się i wykrzykując, a chłopiec, zdumiony, szedł za nimi. Teraz został jej
spytał tonem dość władczym.<br>- Ja? O, ja idę do Gabrysi - odpowiedziała uśmiechnięta, nieuważna Aurelia, nie patrząc na niego. Ale Gabrysia patrzała - i dostrzegła cień zawodu na wyrazistej twarzy chłopca, więc zawołała natychmiast:<br>- Ależ chodźcie tu oboje, szybko - i ruszyła otwierać drzwi. Już kiedy się do nich zbliżała, usłyszała nierówny, radosny łomot, jakby na schodki wbiegało niezgrabne cielątko, plącząc nogi. Otworzyła - i już Aurelia rzuciła się jej na szyję, ściskając zapamiętale, ze wszystkich sił, i całując ją w policzki mocno, głośno i serdecznie.<br>Zatoczyły się tak aż do kuchni, śmiejąc się i wykrzykując, a chłopiec, zdumiony, szedł za nimi. Teraz został jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego