gdy spotykałem znajomych i ci pytali mnie, co słychać, mogłem ponuro wzruszać ramionami i to starczyło za odpowiedź. Każdy Polak ten gest pojmował.<br>Tym przez pół roku także mamie mydliłem oczy; nie robię nic, bo - widzisz - ręce mi opadły; tak, na pół roku to była metoda, potem jednak taka na los ojczyzny nadwrażliwość wydała się mamie podejrzana i, jakoś w lecie, spytała nagle, czy mam jakieś plany.<br>- Nie mam planów - odrzekłem szczerze, zaskoczony, jakby pytanie dotyczyło banku, wsi z duszami czy prywatnego wojska.<br>Wtedy sformułowała to nieco inaczej, mianowicie, co lubię i co chciałbym robić, gdyby to ode mnie zależało. Odpowiedź