tych nieszczęśników, po prostu nie mógł inaczej postąpić, ale suma ta zostanie wkrótce zwrócona, złożył ja do dyspozycji organizacji zajmującej się pomocą charytatywną i obiecano mu oddanie, jak tylko nadejdą inne środki. To, co opowiadał, było nawet prawdopodobne i zgadzało się z lokalnymi informacjami, rodzice Angusa byli pod wrażeniem smutnych losów ludzkich, jakich sami też doświadczyli. Uwierzyli i dali mu nawet swoje oszczędności z prośbą o przekazanie na pomoc tej rzekomej organizacji, zwłaszcza, że ojciec na początku roku 1940 sam naprawdę doznał takiej pomocy i uważał to za swój dług moralny.<br>Zastrzegli sobie tylko, że część sumy traktują jako bezzwrotną ofiarę