chyba nikogo, kto by nie zdawał sobie sprawy, że oto nadeszła chwila, którą historia zanotuje w swych kronikach jako punkt przełomowy w dziejach Osiedla, a kto wie, czy nie w dziejach Świata. Cóż bowiem może być godniejszego do zanotowania przez historię niż klęska, klęska bezpłodności, zjawiająca się nagle przed elekcyjnymi lotami godowymi w osiedlu nie posiadającym infantki.<br> Głuche dudnienie werbli wstrząsało ścianami tunelu, kiedy Jego Ekscelencja, pachnący poważnie i kondolencyjnie, <orig>formicystyczny</> poseł baron dr Chrump przekraczał rozwierające się przed nim z chrzęstem biomechaniczne bramy Pałacu. Trzeba przyznać, że ani ów chrzęst [który tak podniecił był niedawno dra Durchfreuda], ani przejmujące bicie werbli