Francuz. Pewnie bym nareszcie straciła cnotę. Ale odpadł po I etapie, obraził się i zaraz wyjechał. Nie mam ja szczęścia do ludzi! <br> Zaprzyjaźniłam się z Japonką, trzymam za nią kciuki - o Jezu, jak ona pięknie gra! Bardzo subtelnie gra, a potem nie wiadomo skąd w takiej kruszynie, w takim kwiecie lotosu, bierze się nagle nieprawdopodobna siła!<br>Stoję cały czas za kulisami, aż mi nogi w tyłek wrastają. Paplę po francusku i po angielsku, całkiem nieźle mi idzie, tata to zauważył i powiedział, że powinnam wyjechać do Paryża albo do Londynu, tam pracować i uczyć się przez całe wakacje. Przyszłe.<br>Nie da