przeciwstawialiśmy całymi sobą,<br>a tymczasem kolacja dobiegła końca, kantyna z wolna pustoszała, pierwszy wstał od stołu pan Henryk, przepraszając panie i tłumacząc się, że ma coś ważnego do załatwienia, musi wypełnić jakieś papiery i przygotować nasze dokumenty przed opuszczeniem Bagdadu, zostaliśmy tylko my trzej i Suzie z Duddie, a ten łotr Felek, który znał prawdę, spytał:<br>- A gdzież to wasza koleżanka Hermie?<br>dziewczyny spojrzały jedna na drugą i pokręciły głowami: po prostu nie wiedziały,<br>a na to pytanie tylko ja mogłem odpowiedzieć, ale wahałem się, najpierw chciałem powiedzieć, że wkrótce nadejdzie, że coś ją zatrzymało w szpitalu wojskowym, gdzie pracowała jako