Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
Jak zwykle nie wzięłam zegarka, ale mam dobre wyczucie czasu. Plecy bolały mnie całe jak ogień. Nie mogłam usiąść, przekręcić się na drugi bok... Ogarnął mnie strach. Usłyszałam, że ktoś się kręci w korytarzu. Zlękłam się, że, zanim się ruszę, ten ktoś pójdzie spać.
Opierając się dłońmi, zsunęłam się z łóżka. Czołgałam się po podłodze.
Dotarłam do drzwi, zdążyłam. Ktoś kręcił się nadal. Zawołałam. Struny głosowe działały jak należy.
Po chwili ujrzałam gospodynię. Poprosiłam, żeby wezwała pogotowie.
Przestraszyła się.
Lekarz zrobił zastrzyk przeciwbólowy i kazał rano pojechać na prześwietlenie.
- Koniecznie należy zrobić rentgen. Wydaje mi się jednak, że to nic poważnego
Jak zwykle nie wzięłam zegarka, ale mam dobre wyczucie czasu. Plecy bolały mnie całe jak ogień. Nie mogłam usiąść, przekręcić się na drugi bok... Ogarnął mnie strach. Usłyszałam, że ktoś się kręci w korytarzu. Zlękłam się, że, zanim się ruszę, ten ktoś pójdzie spać.<br>Opierając się dłońmi, zsunęłam się z łóżka. Czołgałam się po podłodze.<br>Dotarłam do drzwi, zdążyłam. Ktoś kręcił się nadal. Zawołałam. Struny głosowe działały jak należy.<br>Po chwili ujrzałam gospodynię. Poprosiłam, żeby wezwała pogotowie.<br>Przestraszyła się.<br>Lekarz zrobił zastrzyk przeciwbólowy i kazał rano pojechać na prześwietlenie. <br>- Koniecznie należy zrobić rentgen. Wydaje mi się jednak, że to nic poważnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego