Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Chodź, położę cię spać... Tak jak daw- niej...

Ojciec ucałował mnie na dobranoc, panna Kazimiera wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do dziecinnego pokoju. Odwykłem jednak od niej i wstydziłem się przy niej rozbierać.

- Panno Kazimiero, sam się położę, słowo daję. Niech pani wyjdzie.

Szybko zrzuciłem ubranie i wskoczyłem do łóżka.

- Czy pani się na mnie gniewa? - spytałem, gdy po chwili wróciła.

- Za co?

- Za ten sekret...

- Z dziećmi nie miewam sekretów - powiedziała chłodno, otulając mnie kołdrą. - Czy zmówiłeś pacierz?

- Tak! - skłamałem tonem nie budzącym wątpliwości.

- No to śpij... Dobranoc...

Nie pocaławała mnie jak dawniej. Stała przez chwilę niezdecydowana, potem pośliniła
Chodź, położę cię spać... Tak jak daw- niej...<br><br>Ojciec ucałował mnie na dobranoc, panna Kazimiera wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do dziecinnego pokoju. Odwykłem jednak od niej i wstydziłem się przy niej rozbierać.<br><br>- Panno Kazimiero, sam się położę, słowo daję. Niech pani wyjdzie.<br><br>Szybko zrzuciłem ubranie i wskoczyłem do łóżka.<br><br>- Czy pani się na mnie gniewa? - spytałem, gdy po chwili wróciła.<br><br>- Za co?<br><br>- Za ten sekret...<br><br>- Z dziećmi nie miewam sekretów - powiedziała chłodno, otulając mnie kołdrą. - Czy zmówiłeś pacierz?<br><br>- Tak! - skłamałem tonem nie budzącym wątpliwości.<br><br>- No to śpij... Dobranoc...<br><br>Nie pocaławała mnie jak dawniej. Stała przez chwilę niezdecydowana, potem pośliniła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego