Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
w kolibry, przywiezionego z Brukseli, wsparła sięo uniesionąpiętę, dziecięco po kąpieli różową, straszny szlafrok w kolibry (nie cierpię!) targnięty gestem jej rąk najeżył się gęstym, jak u sutanny, rzędem guziczków, rozwarł swe poły, zobaczyłem piersi mojej Nel, lewą omdlałą i prawą, która się dźwignęła wraz z wyciągnięciem ręki, karminowa sutka, lśniąca od kremu, jak gdyby spojrzała na mnie, głupio, bacznie i złośliwie, takim starym króliczym okiem - tak się upozowała moja Nel w środku naszego przedpokoju, na zielonym plastikowymchodniku, w drodze z łazienki do sypialni, w pół godziny po blisko półrocznej nieobecności, po tym wielkim artystycznym objeździe, jeśli już nie świata, to
w kolibry, przywiezionego z Brukseli, wsparła sięo uniesionąpiętę, dziecięco po kąpieli różową, straszny szlafrok w kolibry (nie cierpię!) targnięty gestem jej rąk najeżył się gęstym, jak u sutanny, rzędem guziczków, rozwarł swe poły, zobaczyłem piersi mojej Nel, lewą omdlałą i prawą, która się dźwignęła wraz z wyciągnięciem ręki, <page nr=161> karminowa sutka, lśniąca od kremu, jak gdyby spojrzała na mnie, głupio, bacznie i złośliwie, takim starym króliczym okiem - tak się upozowała moja Nel w środku naszego przedpokoju, na zielonym plastikowymchodniku, w drodze z łazienki do sypialni, w pół godziny po blisko półrocznej nieobecności, po tym wielkim artystycznym objeździe, jeśli już nie świata, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego