bytowania. Przenikały z tradycji, z kultury "pańskiej", z sąsiednich regionów, a także z zagranicy. Do I wojny światowej granice nie były zresztą chronione, ludność pogranicza swobodnie się poruszała w pasie kilkunastu kilometrów. Jeszcze przed pół wiekiem, jeżdżąc na Słowacka Orawę i Spisz, spotykałem tam, w sporej odległości od granicy, zespoły ludowe śpiewające po polsku, podczas gdy po naszej stronie chętnie posługiwano się słowacka gwara. Do niedawna jeszcze okoliczne wsie żyły z przemytu, granice bowiem nie tylko dzielą, ale i łączą. <br>Niegdyś przechodziły przez nasz kraj karawany kupieckie, wciąż żywa jest pamięć szlaku bursztynowego, istniał ożywiony handel przygraniczny. Dla wielu regionów charakterystyczna