pytałam ojca, jak to było z tym SDKPiL-em, dlaczego Nowotkę zrzucili na spadochronie itd., bo kompletnie tego nie rozumiałam, ojciec odpowiadał: "tego się nie da zrozumieć, trzeba się nauczyć na pamięć. Wystarczy".<br>Andrzej wprowadził mnie w nowy świat. W tym środowisku byłam tylko kimś na przyczepkę do Andrzeja. Poznałam ludzi, którzy siedzieli latami w więzieniach, poświęcili życie wielkiej sprawie. Spotykali się najczęściej w mieszkaniach Za Żelazną Bramą. To były małe mieszkania, stali więc stłoczeni, a na podłodze, między nogami dorosłych, przeciskały się na czworakach dzieci. Pewnego dnia ja też zeszłam na czworaki pomiędzy dzieci i w pewnym sensie tam zostałam