Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
na ten temat rozgłosu.
Rzeczywiście, Stanisław Pękala chce czuć się w stosunku do swoich wychowanków jak ojciec. Wszak nazajutrz po buncie poszedł do nich i wygarnął: - Ładny prezent zrobiliście mi na Dzień Ojca. Piękny, dziękuję wam!
Czy na kimś ten dyrektorsko-ojcowski żal mógł zrobić wrażenie?
- Myślę, że na niektórych - łudzi się dyrektor.
Wtedy, w tę czerwcową noc, na pewno nikt nie przejmował się dyrektorem. Kilkunastu z prawie czterdziestu wychowanków poprawczaka osiągnęło stan desperacji. Zaczęli wybijać szyby w oknach, zdejmować drzwi do swoich pokojów, barykadować się. Któryś z chłopców podpalił materac, dotkliwie się poparzywszy. Inny zranił sobie rękę kawałkiem szkła. Dwunastu
na ten temat rozgłosu.&lt;/&gt;<br>Rzeczywiście, Stanisław Pękala chce czuć się w stosunku do swoich wychowanków jak ojciec. Wszak nazajutrz po buncie poszedł do nich i wygarnął: &lt;q&gt;- Ładny prezent zrobiliście mi na Dzień Ojca. Piękny, dziękuję wam!&lt;/&gt;<br>Czy na kimś ten dyrektorsko-ojcowski żal mógł zrobić wrażenie?<br>&lt;q&gt;- Myślę, że na niektórych&lt;/&gt; - łudzi się dyrektor.<br>Wtedy, w tę czerwcową noc, na pewno nikt nie przejmował się dyrektorem. Kilkunastu z prawie czterdziestu wychowanków poprawczaka osiągnęło stan desperacji. Zaczęli wybijać szyby w oknach, zdejmować drzwi do swoich pokojów, barykadować się. Któryś z chłopców podpalił materac, dotkliwie się poparzywszy. Inny zranił sobie rękę kawałkiem szkła. Dwunastu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego