lecz w ich abstrakcyjnym, zagadkowym kształcie. Co tu mówić: piekło Dantego kazało ludziom silniej lękać się kary, niż odmaterializowany, niepojęty wymiar kary mgliście zarysowany w naszych umysłach. O ile dobrze pamiętam, powiada Bernanos w Pamiętniku wiejskiego proboszcza, że piekło jest wiecznym brakiem miłości. To wiele powiedziane. Lecz lata upłyną, zanim ludzie zadrżą z przerażenia wobec grozy tej wizji, zanim ją na tyle zdołają pojąć i przeniknąć, aby stała się konkretem podobnym do płomieni dotychczasowego piekła. Nowa eschatologia zaledwie się zarysowuje, w starą mało kto wierzy, jej rekwizytów niewielu ludzi bierze poważnie. Można by powiedzieć, że przeżywamy okres bezkarności eschatologicznej, przejściowy zamęt