żadna ludzka interwencja ani przemyślność. Już oto Los buduje grób ich ciałom, a wieczysty pomnik duszom i nieubłaganie prowadzi ich ku niemu. Tu mogę się zgodzić na to, że wielkie uczucia czy wielkie namiętności rozsadzają, jak powiadasz, czy są w dysproporcji między wielkością spraw wiecznych, dotkniętych choć przez chwilę ręką ludzką, a małostkowością rekwizytów codzienności, których nie da się uniknąć na dłuższą metę. Mogę to powiedzieć z poczuciem zupełnej pewności, że gdyby Los zbuntował się Naturze, machnął ręką i powiedział sobie: ŤCo mi tam o to wszystkoť, to Romeo i Julia spędziliby może ze sobą długie i nawet szczęśliwe lata, ale