pójść na uniwersytet, poszedł jednak do komitetu na sekretarza i wiedział, że będą do niego strzelać zza węgła...<br> Mieszkaliśmy wtedy na strychu, choć mogliśmy zamieszkać w luksusie - odpowiadam ze złością.<br> - Rozumiem, czytanie Marksa nie pasowałoby do pałacu...<br> Udaję, że nie usłyszałam jego ironii.<br> - Tak, czytaliśmy.<br> On mi opowiadał o szczęściu ludzkości jako o naszym szczęściu, a ja rozumiałam nasze szczęście, jako szczęście ludzkości.<br> Nic mu jednak nie mówiłam, tylko potakiwałam głową i byliśmy naprawdę szczęśliwi...<br> - Byłaś więc fałszywa, okłamywałaś go...<br> - Nieprawda, w przerwach czytania Marksa, w przerwach między rozdziałami tych mądrych książek, układaliśmy nasze plany małżeńskie.<br> <page nr=60> <gap> <br> - Nie o to chodzi.<br> <page nr=61><br> Pomyśl