Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
kierownicę, by zmniejszyć opór niechętnego, bijącego w twarz powietrza.
- Zaraz tartak, co? - zawołał Olo pragnąc, by Ogórek dla rozmowy zwolnił tempo i pozwolił złapać oddech.
- Już przejazd kolejki - odezwał się tylko gajowy. "Nie będę prosił 0 odpoczynek" - postanowił ambitnie Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.
- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.
- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco, ruchem głowy kierując spojrzenie Ola na las po lewej stronie, w głąb którego prowadziły tory. I tartak też stoi...
Gajowy skręcił w lewo. Boczna brukowana droga łagodnymi zakosami prowadziła ich ze sporej wyniosłości, którą biegł tor
kierownicę, by zmniejszyć opór niechętnego, bijącego w twarz powietrza.<br>- Zaraz tartak, co? - zawołał Olo pragnąc, by Ogórek dla rozmowy zwolnił tempo i pozwolił złapać oddech.<br>- Już przejazd kolejki - odezwał się tylko gajowy. "Nie będę prosił 0 odpoczynek" - postanowił ambitnie Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.<br>- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.<br>- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco, ruchem głowy kierując spojrzenie Ola na las po lewej stronie, w głąb którego prowadziły tory. I tartak też stoi...<br>Gajowy skręcił w lewo. Boczna brukowana droga łagodnymi zakosami prowadziła ich ze sporej wyniosłości, którą biegł tor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego