lewej niczym szykujący się do gwałtownego skoku rekin. Zauważył, że błyskawicznie przyspiesza, podczas gdy tymczasem drugi wciąż kurczowo trzymał się jego prawej burty jak gdyby w obawie przed jakąś kłopotliwą sztuczką z jego strony. Nie było na co czekać. Złożył "Czarownice" w ciasny wiraż przez lewe skrzydło i szybko przeciął łuk, po którym zamierzał atakować MiG usiłując czym prędzej wyjść na zbieżny chociażby kurs. Jego myśli krążyły pomiędzy strachem, nienawiścią i rozpaczą. Był osaczony, w pułapce. Jak z tego wybrnąć? Im bardziej wysilał swój mózg, tym bardziej był przerażony, tym większa i bardziej bezsilna stawała się jego nienawiść.<br>Z dwu przymocowanych