Ujazdowski i Aleje. Blisko natomiast było do skarpy, odsłaniającej się szeroko już po paru krokach wzdłuż owej uliczki. Teren w tym miejscu był pofałdowany, przestrzeń urbanistycznie jeszcze nie uporządkowana, widać było jakieś wolnostojące kamienice zbudowane poniżej poziomu, z którego się na nie patrzyło. Jak choćby owa dosyć odległa, z oknem - lukarną, w mansardowym mieszkaniu, czy może na strychu. To okno było na wysokości naszego wzroku, kiedy dołączyliśmy z Felkiem do grupy chłopców w naszym wieku, zawzięcie się w owa lukarnę gapiących. Daleka ona była, ale widok w niej, kiedy i my przyjrzeliśmy się, dość zaskakujący. Wypełniała bowiem dokładnie owal tego okna