zawodów. Pieniądze, a nie chęć rywalizowania z mężczyznami, zdobycia męża albo jakaś dziwna odmienność psychiczna typu "facet w damskim przebraniu".<br><br>Dwa minusy to już plus<br>Na przykładzie Anny Bombały doskonale widać, że, paradoksalnie, trudna sytuacja gospodarcza Polski może być dla kobiet nie tylko utrudnieniem, ale i szansą: łatwiej wejść w lukę, wykorzystać moment, gdy zmieniają się stare układy. Oczywiście, musiała wykazać się nie tylko refleksem, ale i ciężką pracą: ukończyła podyplomowe studia marketingu i zarządzania, teraz robi doktorat. Regułą jest, że kobiety drożej płacą za swój sukces - ciągle muszą udowadniać, że są faktycznie dobre, ciągle muszą starać się być lepsze. Z