pisze Zbigniew Raszewski - wyjaśnił Konrad. - Kuzynka pożyczyła mi jego Krótką historię teatru polskiego. To jest piękna książka.<br>Arturek ziewnął po raz drugi i Aurelia miała ochotę go uszczypnąć. Obserwowany z bliska, składał się przede wszystkim z bujnej jasnej czupryny, układającej się w fale, oraz z kwadratowej, mocnej szczęki. Miał mocne łuki brwiowe i kapryśnie odęte usta, oczy zaś nieduże, koloru bławatków. Mina Elvisa Presleya dopełniała całości.<br>- Obraz nowy, całkiem świeży, widownia dała owację na <page nr=91> stojąco - opowiadał Konrad z zapałem, a pani Zdzisia dolewała mu herbaty, potakując. - Rzecz oczywista, w mojej inscenizacji miejsca na Isię i jej lampkę być nie mogło...<br>Gburek