Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
w nim myśl. Znowu wszedł na drabinę, znowu wyjrzał na
pokład. Woda zmywała go raz po raz, grzywiaste bałwany nadlatywały od tyłu i
przewalały się przez rufę. Zdawało się, że żadna istota ludzka nie potrafi utrzymać
się na deskach. Ale niepokój o nauczyciela był mocniejszy niż lęk. Łukasz wypełzł
z luku. Posuwał się na czworakach, rozpłaszczony, przywierając całym ciałem
do pokładu. Potem udało mu się schwytać opasującą okręt linę. Dzięki niej dotarł
do drugiego luku, prowadzącego do podpokładzia wioślarzy. Zaraz po wybuchnięciu
huraganu żołnierze zamknęli luk na ciężką żelazną sztabę. Ale teraz sztaba była
odłożona, luk otwarty. Jednym skokiem lekarz znalazł
w nim myśl. Znowu wszedł na drabinę, znowu wyjrzał na <br>pokład. Woda zmywała go raz po raz, grzywiaste bałwany nadlatywały od tyłu i <br>przewalały się przez rufę. Zdawało się, że żadna istota ludzka nie potrafi utrzymać <br>się na deskach. Ale niepokój o nauczyciela był mocniejszy niż lęk. Łukasz wypełzł <br>z luku. Posuwał się na czworakach, rozpłaszczony, przywierając całym ciałem <br>do pokładu. Potem udało mu się schwytać opasującą okręt linę. Dzięki niej dotarł <br>do drugiego luku, prowadzącego do podpokładzia wioślarzy. Zaraz po wybuchnięciu <br>huraganu żołnierze zamknęli luk na ciężką żelazną sztabę. Ale teraz sztaba była <br>odłożona, luk otwarty. Jednym skokiem lekarz znalazł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego