Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nie zauważa. Jedli przy jednym stole, chodzili po mieście razem. Ale Róża milczała, twarz miała zastygłą w wyrazie rozpaczliwej decyzji. Każdy jej ruch zdawał się przybliżać nieszczęście - złowróżbny i niespodziewany. Nie pozwalała sobie usłużyć. Władyś, spragniony okazania dobrych chęci, poszukiwał gorączkowo parasolki, przewracając szafę do góry nogami. Róża tymczasem z lunatycznym spokojem sznurowała trzewiki. Po kwadransie, opuszczając pokój, otworzyła kufer i wyjęła stamtąd parasolkę. Władyś wydał okrzyk, a matka - nieporuszona - zstępowała ze schodów.
Przy przechodzeniu jezdni, przy stopniach autobusu, ramię Władysia skwapliwie wyprężone pozostawało nietknięte; kiedy siedli obok siebie, ani skraweczek matczynej sukni nie przylegał do synowskiego płaszcza, kiedy Władysław mówił
nie zauważa. Jedli przy jednym stole, chodzili po mieście razem. Ale Róża milczała, twarz miała zastygłą w wyrazie rozpaczliwej decyzji. Każdy jej ruch zdawał się przybliżać nieszczęście - złowróżbny i niespodziewany. Nie pozwalała sobie usłużyć. Władyś, spragniony okazania dobrych chęci, poszukiwał gorączkowo parasolki, przewracając szafę do góry nogami. Róża tymczasem z lunatycznym spokojem sznurowała trzewiki. Po kwadransie, &lt;page nr=61&gt; opuszczając pokój, otworzyła kufer i wyjęła stamtąd parasolkę. Władyś wydał okrzyk, a matka - nieporuszona - zstępowała ze schodów. <br>Przy przechodzeniu jezdni, przy stopniach autobusu, ramię Władysia skwapliwie wyprężone pozostawało nietknięte; kiedy siedli obok siebie, ani skraweczek matczynej sukni nie przylegał do synowskiego płaszcza, kiedy Władysław mówił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego