naszych, amerykańskich błędów" - mówił.<br>Zwycięzca bierze wszystko. Demokracja amerykańska też ma swoje ciemniejsze<br>strony. Należy do nich "zasada łupów", czyli nomenklatury rządzącej<br>aktualnie partii. Polega ona na tym, że zwycięzca wyborów bierze sobie nie<br>tylko stanowiska wybieralne, ale też wszystkie inne, aż po przysłowiowego<br>młynarza i jego pomocnika. Jest to łup dla podoficerów partyjnego wojska,<br>którzy w ten sposób biorą swoją część pieczeni, gdy partyjni generałowie<br>zasiądą w fotelach deputowanych i ministrów. Ale takie postępowanie<br>każdorazowych zwycięzców oznacza destrukcję administracji, dopływ ludzi<br>niekompetentnych, przekonanych, że gwarantem awansu jest partyjna<br>lojalność, a nie fachowa rzetelność. Tacy ludzie - wiedząc, że następne<br>wybory zmiotą