ciężkie. Były zwykle bardzo słodkie, a skoro cukry w nich nie rozkładały się do końca, nie mogły być nader mocne.<br>Marcjalis, na którego często powołuje się Carcopino, w swoich głośnych Epigramach (Czytelnik 1998, przekład Stanisława Kołodziejczyka), nie tylko pokpiwał ze swoich rodaków: "Dla niej ogniste wino śniegiem schłodzone, nam jadowitej lury podaje się dzbanek", umiał też martwić się wraz z nimi, gdy umierały miasta nad Zatoką Neapolitańską:<br><br><gap reason="sampling"><br>W Rzymie, kiedy i ten chylił się ku upadkowi, na umór piły także kobiety. Juwenalis wspomina o pewnej dostojnej pani, która w swoim wyrafinowaniu "wlewała pachnidła do Falerna", a gdy spragniona była, "wypijała całą