Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
5.30 rozpoczęło się opuszczanie Józka Uznańskiego. Zjazd odbywa się przy gęstej mgle, deszczu i wietrze, co bardzo utrudnia łączność ze zjeżdżającym.
Uznański zabrał taternika, który znajdował się wyżej, i zjechał do drugiego wspinacza, stwierdzając, że jest martwy. Skończył zjazd o godz. 10.00. Józek "wylądował" szczęśliwie, kilka metrów od lustra wody. Słaniał się na nogach. Ten twardy mężczyzna, który niejedno przeszedł, nie wstydził się powiedzieć: Nigdy więcej!
My tymczasem wyciągaliśmy metr po metrze półkilometrową linę. Na jej końcu zawiązana chusteczka, umówiony znak od Józka oznaczający, że drugi taternik nie żyje.
O godz. 10.30 zjeżdża Staszek Janik. Trzymaj się! - krzyczy
5.30 rozpoczęło się opuszczanie Józka Uznańskiego. Zjazd odbywa się przy gęstej mgle, deszczu i wietrze, co bardzo utrudnia łączność ze zjeżdżającym.<br>Uznański zabrał taternika, który znajdował się wyżej, i zjechał do drugiego wspinacza, stwierdzając, że jest martwy. Skończył zjazd o godz. 10.00. Józek "wylądował" szczęśliwie, kilka metrów od lustra wody. Słaniał się na nogach. Ten twardy mężczyzna, który niejedno przeszedł, nie wstydził się powiedzieć: Nigdy więcej!<br>My tymczasem wyciągaliśmy metr po metrze półkilometrową linę. Na jej końcu zawiązana chusteczka, umówiony znak od Józka oznaczający, że drugi taternik nie żyje.<br>O godz. 10.30 zjeżdża Staszek Janik. Trzymaj się! - krzyczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego