Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
czy 30 laty? Samo udostępnienie teczki problemu nie rozwiązuje, bo co delikwent ma z nią zrobić: rozwiesić na płotach, chodzić od znajomego do znajomego żebrząc, żeby zajrzał? A co, jeśli pomówiony (w swoim najgłębszym przekonaniu) z wyroku anonimowego archiwisty z IPN teczki nie dostanie? Przecież nie ma prawa do sądu lustracyjnego jak politycy. Wyrok śmierci cywilnej ma mu jednoosobowo wydać historyk z IPN? Wątpię, czy sami pracownicy Instytutu chcieliby mieć taką władzę.

Mieliśmy w wyniku politycznego kompromisu przyjęty ustawowo tryb lustracji: sprawdzania oświadczeń osób publicznych oraz ujawnianie osobom pokrzywdzonym nazwisk ich krzywdzicieli. Obie ścieżki budziły zastrzeżenia: głównie przewlekłość postępowania w pierwszej
czy 30 laty? Samo udostępnienie teczki problemu nie rozwiązuje, bo co delikwent ma z nią zrobić: rozwiesić na płotach, chodzić od znajomego do znajomego żebrząc, żeby zajrzał? A co, jeśli pomówiony (w swoim najgłębszym przekonaniu) z wyroku anonimowego archiwisty z IPN teczki nie dostanie? Przecież nie ma prawa do sądu lustracyjnego jak politycy. Wyrok śmierci cywilnej ma mu jednoosobowo wydać historyk z IPN? Wątpię, czy sami pracownicy Instytutu chcieliby mieć taką władzę.<br><br>Mieliśmy w wyniku politycznego kompromisu przyjęty ustawowo tryb lustracji: sprawdzania oświadczeń osób publicznych oraz ujawnianie osobom pokrzywdzonym nazwisk ich krzywdzicieli. Obie ścieżki budziły zastrzeżenia: głównie przewlekłość postępowania w pierwszej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego