ze skórą i pestkami, zjadłam jednego banana i jedną mandarynkę, po czym trafiłam do łazienki. I tu wreszcie spojrzałam w lustro.<br>To, co ujrzałam, przechodziło najśmielsze oczekiwania. Nieboszczka po kilku ekshumacjach byłaby przy mnie okazem zdrowia i urody. W dodatku musiałaby to jeszcze być nieboszczka pochowana nie w trumnie, a luzem, tak, żeby ziemia cmentarna miała do niej swobodny dostęp, inaczej bowiem porównanie ze mną nie wchodziłoby w rachubę.<br>Od tej chwili mogłam już do reszty zaniechać wszelkich niepokojów. Spotkanie ze mną byłoby nad wyraz niebezpieczne nawet dla głodnego tygrysa-ludojada!<br>Nie śpiesząc się, spokojnie, z nadzwyczajną przyjemnością i satysfakcją, wykonałam