Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
do opuszczenia lokalu pijaków.
Kotowicz, dopomagając sobie gestami, tajemniczym szeptem przekładał coś muzykantom. Ci spoglądali po sobie niezdecydowanie. Kotowicz cofnął się i spojrzał na nich, jakby chciał ocenić wrażenie swoich słów.
- Więc? Panowie!
- Kiedy to nie wyjdzie, panie dyrektorze - mruknął gruby skrzypek.
- Ta nie graliśmy tego nigdy, panie - przeciągnął z lwowska saksofonista.
Najwspanialsze oburzenie odmalowało się na twarzy Kotowicza. Cofnął się jeszcze o krok i z tej odległości zmierzył skrzypka i saksofonistę spojrzeniem tak straszliwym, że grubas, który stał bliżej, szybko począł się tłumaczyć.
- Proszę nas zrozumieć, panie dyrektorze... - Żadnych wyjaśnień nie przyjmuję.
- Coś ze swego repertuaru możemy zagrać - odezwał się
do opuszczenia lokalu pijaków.<br>Kotowicz, dopomagając sobie gestami, tajemniczym szeptem przekładał coś muzykantom. Ci spoglądali po sobie niezdecydowanie. Kotowicz cofnął się i spojrzał na nich, jakby chciał ocenić wrażenie swoich słów.<br>- Więc? Panowie!<br>- Kiedy to nie wyjdzie, panie dyrektorze - mruknął gruby skrzypek.<br>- Ta nie graliśmy tego nigdy, panie - przeciągnął z lwowska saksofonista.<br>Najwspanialsze oburzenie odmalowało się na twarzy Kotowicza. Cofnął się jeszcze o krok i z tej odległości zmierzył skrzypka i saksofonistę spojrzeniem tak straszliwym, że grubas, który stał bliżej, szybko począł się tłumaczyć.<br>- Proszę nas zrozumieć, panie dyrektorze... - Żadnych wyjaśnień nie przyjmuję.<br>- Coś ze swego repertuaru możemy zagrać - odezwał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego