Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
do ust szklankę spirytusu.
*
W jaki sposób i kiedy znalazł się na ulicy - nie zdawał sobie sprawy. Na dworze było zupełnie ciemno. Z trudnością utrzymując równowagę, poszedł przed siebie, macając rękoma wzdłuż ściany. Pod latarnią zauważył, że coś wystercza mu z kieszeni: napoczęta butelka koniaku. Męczyła go czkawka. Upił jeden łyk i zakorkowawszy butelkę pomaszerował dalej. Uliczki gmatwały się pod nogami w dziwaczne holendry.
Kiedy wreszcie wybrnął na plac, wydało mu się, że z gęstego lasu wydostał się na polanę. Zataczając się i niepewnie stawiając nogi, poszedł na przełaj.
Uszedłszy jednak kilkanaście kroków, natknął się na jakąś przeszkodę. Przeszkoda, przy bliższym
do ust szklankę spirytusu.<br>*<br> W jaki sposób i kiedy znalazł się na ulicy - nie zdawał sobie sprawy. Na dworze było zupełnie ciemno. Z trudnością utrzymując równowagę, poszedł przed siebie, macając rękoma wzdłuż ściany. Pod latarnią zauważył, że coś wystercza mu z kieszeni: napoczęta butelka koniaku. Męczyła go czkawka. Upił jeden łyk i zakorkowawszy butelkę pomaszerował dalej. Uliczki gmatwały się pod nogami w dziwaczne holendry.<br>Kiedy wreszcie wybrnął na plac, wydało mu się, że z gęstego lasu wydostał się na polanę. Zataczając się i niepewnie stawiając nogi, poszedł na przełaj.<br>Uszedłszy jednak kilkanaście kroków, natknął się na jakąś przeszkodę. Przeszkoda, przy bliższym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego