Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
odpoczynku, prawie bez klepania kosy. - Chodźmy, może Gawlikowa ma kwaterkę zsiadłego mleka, zimnego, z lodowni.
- Ady czas - poparła ją kucharka. - Ony już same.
Surma stał i bezmyślnie gapił się na uwijających się wokół ludzi. Oddech miał ciężki, chrypliwy, uchylił wargi, kurz zatkał mu nos. Mokre, stargane włosy przyklejały się do łysawej czaszki. Chyba nie słyszał nalegań, nie czuł ucisku palców. Może zasłabł? Nie dotaskam go sama do domu. Ci pod księżycem nie usłyszą. Przed chwilą gotowi zamordować nas oboje, teraz nic nie oderwie ich od pola. Gawlikowa? Kucharka zbierała z przydróżka swoje dwojaki. Już wraca ku stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę
odpoczynku, prawie bez klepania kosy. - Chodźmy, może Gawlikowa ma kwaterkę zsiadłego mleka, zimnego, z lodowni.<br> - Ady czas - poparła ją kucharka. - Ony już same.<br> Surma stał i bezmyślnie gapił się na uwijających się wokół ludzi. Oddech miał ciężki, chrypliwy, uchylił wargi, kurz zatkał mu nos. Mokre, stargane włosy przyklejały się do łysawej czaszki. Chyba nie słyszał nalegań, nie czuł ucisku palców. Może zasłabł? Nie dotaskam go sama do domu. Ci pod księżycem nie usłyszą. Przed chwilą gotowi zamordować nas oboje, teraz nic nie oderwie ich od pola. Gawlikowa? Kucharka zbierała z przydróżka swoje dwojaki. Już wraca ku stojącym. Obrzuciła bacznym spojrzeniem Martę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego