spotkań z psychologiem. Częścią problemu był fakt, że nasz związek polegał na przyciąganiu się przeciwieństw - byliśmy kompletnie różni. On interesował się sportem, ja sztuką. On uwielbiał kino, ja teatr. Po dyskusji na temat tego, co moglibyśmy robić razem, najlepsze, co udało nam się wymyślić, było pójście na zakupy w poszukiwaniu łyżworolek dla niego. Potem on poszedł pojeździć - no i proszę - znowu byliśmy rozdzieleni.<br>Obejrzeliśmy kasetę wideo, którą dał nam psycholog. Był to film o tym, jak oswoić dzikie konie. Chyba mieliśmy z niego zrozumieć, jak oswoić siebie, ale jakikolwiek był cel, nie został osiągnięty.<br>Więc wrzeszczeliśmy na siebie, walczyliśmy ze sobą